Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytali temat:
Anatan1 (7961 niezalogowanych)
1 Post

(Luba)
Wiking
Czytam Waszą dyskusję od samego początku i w końcu postanowiłam zareagowac. Hilton nie potrzebuje adwokata, bo sama dobrze sobie radzi, ale ataki na jej osobę, które obserwuję w tym wątku, sa dla mnie przesadzone. Dziewczyna napisała o swoim pedagogicznym doświadczeniu, podkreślając, że swoja pracę lubiła, jednak z osobistych pobudek, postanowiła z owej pracy zrezygnowac i przeniesc się do Norwegii. Chyba każdy ma do takich wyborów prawo? Czy ktokolwiek z nas może wartościowac wkład pracy, który był kiedys jej udziałem? Czy mamy prawo sarkastycznie gratulowac wyboru nowej drogi życia i zrezygnowania z kariery nauczycielskiej? Taką ocenę moga wystawic tylko uczniowie, rodzice i rada pedagogiczna szkoły, w której pracowała.

Skąd to zgryźliwe podejście co niektórych do zawodu nauczyciela? Sama miałam krótkie doswiadczenie w tej materii. Nie będę teraz opisywac okoliczności, a tylko podkreslę, że jest to zawód, który do lekkich nie należy. W wiekszych miastach klasy sa przepełnione. Grupka zainteresowanych tym co mówisz uczniów, musi poczekac na chec zdobywania wiedzy, bo znajdzie sie jakiś klasowy "wesoły" duet, który z radością rozwali ci zajęcia. Można teraz dyskutowac o kwestii zainteresowania uczniów prowadzona lekcją, można dyskutowac o pracy nad dyscypliną, mozna tez podyskutowac o materii totalnego olewactwa, który jest udziałem niektórych uczniów, mozna skrytykowac podejście do tematu rodziców, którzy próbe konfrontacji i szczerej chęci wspólnej pracy nad danym dzieciakiem, maja po prostu w nosie. Praca nauczyciela w Polsce nie jest lekka, tym bardziej, że zarobki, mówiac delikatnie, nie sa motywujace. Dlatego apelowałabym, żeby powstrzymac sie od pewnych komentarzy, jeżeli nie przezyło sie czegos na własnej skórze i tak naprawde nie ma sie o tym bladego pojęcia.

Co do Twojego głównego apelu Dino, to sie zgadzam, że nie można pozostac wobec tego obojetnym. System wymaga zmian, jak i pełnego zaangażowania wszystkich stron. Jednakże obawiam się, że tak tutaj, jak i w innych resortach, pomimo wielu dobrych chęci, nic sie nie zmieni, jeżeli nie bedzie na to funduszy. Smutne, ale prawdziwe.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
17146 Postów

(jasta102)
Maniak
Barbaro. Ja jako tako znam norweski. Sluchajac nie tak znow dawno NRK zauwazylem, ze oni tu bardzo uskarzaja sie na poziom szkolnictwa w Norge. Powiem wiecej- nawet kilka razy stawiali Polen za wzor duzo wyzszego poziomu nauczania osiagany znacznie nizszym kosztem. Takze moze daruj sobie doradzanie Polsce i wprowadzanie tam norweskich zasad
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1371 Postów
Barbara H
(barbara67)
Maniak
jasta102 napisał:
Barbaro. Ja jako tako znam norweski. Sluchajac nie tak znow dawno NRK zauwazylem, ze oni tu bardzo uskarzaja sie na poziom szkolnictwa w Norge. Powiem wiecej- nawet kilka razy stawiali Polen za wzor duzo wyzszego poziomu nauczania osiagany znacznie nizszym kosztem. Takze moze daruj sobie doradzanie Polsce i wprowadzanie tam norweskich zasad

Tu naucza sie na innych zasadach - przynajmniej tak ja ja pamietam moja pl. edukacje . W pl. jest wiecej klucia i uczenia sie na pamiec, bez zrozumienia , a o poziomie nauki jezykow obcych juz nie wspomne ( ludzie nawet po wyzszych studiach nie bardzo potrafia sobie poradzic chocby z jez. ang.)

W szkole no. jest wiekszy nacisk na kreatywnosc i zrozumienie czesto poprzez uczestniczenie i aktywny wspoludzial w procesie swojego uczenia ( n.p : learning by doing )- Jest tez wiekszy nacisk na dopasowanie nauki do kazdego ucznia - tilpasset opplæring i na pomoc uczniom ktorzy takiej potrzebuja .

Na pewno no. szkola ma swoje neg strony ale tutaj dzieci przewaznie chetnie do niej uczeszczaja
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1564 Posty
Maniak
Luba napisał:
...
Co do Twojego głównego apelu Dino, to sie zgadzam, że nie można pozostac wobec tego obojetnym. System wymaga zmian, jak i pełnego zaangażowania wszystkich stron. Jednakże obawiam się, że tak tutaj, jak i w innych resortach, pomimo wielu dobrych chęci, nic sie nie zmieni, jeżeli nie bedzie na to funduszy. Smutne, ale prawdziwe.


   Aby zwiększyć fundusze, wystarczy, zgodnie z propozycją Hilton, wymienić polityków. Być może dostrzegą potencjał tkwiący w umysłach i zainwestują w naukę i edukację. Przecież wiele wynalazków dokonanych na polskich uczelniach zostało sprzedanych za grosze obcym, zamiast przynosić zyski krajowi. Przemysł został zniszczony, zostało nam rolnictwo i umysły (surowce naturalne również oddajemy za bezcen). Można wymyślać różności w kraju, produkować w choćby Chinach i sprzedawać światu za dobrą kasę.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
17146 Postów

(jasta102)
Maniak
Barbaro. Z norweskiego na angielski to sie przechodzi bez wiekszego trudu. Dlatego Polakowi duzo trudniej opanowac jezyk z calkiem innej grupy jezykowej. Nic tu nie ma wspolnego poziom i sposob nauczania. Do szkoly to dzieci chodza chetnie, gdy je tam chwala i nic nie kaza robic
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1564 Posty
Maniak
barbara67 napisał:
jasta102 napisał:
Barbaro. Ja jako tako znam norweski. Sluchajac nie tak znow dawno NRK zauwazylem, ze oni tu bardzo uskarzaja sie na poziom szkolnictwa w Norge. Powiem wiecej- nawet kilka razy stawiali Polen za wzor duzo wyzszego poziomu nauczania osiagany znacznie nizszym kosztem. Takze moze daruj sobie doradzanie Polsce i wprowadzanie tam norweskich zasad

Tu naucza sie na innych zasadach - przynajmniej tak ja ja pamietam moja pl. edukacje . W pl. jest wiecej klucia i uczenia sie na pamiec, bez zrozumienia , a o poziomie nauki jezykow obcych juz nie wspomne ( ludzie nawet po wyzszych studiach nie bardzo potrafia sobie poradzic chocby z jez. ang.)

W szkole no. jest wiekszy nacisk na kreatywnosc i zrozumienie czesto poprzez uczestniczenie i aktywny wspoludzial w procesie swojego uczenia ( n.p : learning by doing )- Jest tez wiekszy nacisk na dopasowanie nauki do kazdego ucznia - tilpasset opplæring i na pomoc uczniom ktorzy takiej potrzebuja .

Na pewno no. szkola ma swoje neg strony ale tutaj dzieci przewaznie chetnie do niej uczeszczaja


   Nauczanie angielskiego w podstawówce moich dzieci przebiega tak, że często zmieniają się nauczyciele i dzieci uczą się co roku od nowa podstaw, ponieważ poprzedni nauczyciel niewiele nauczył. Tak przy okazji, możemy zmniejszyć liczbę uczniów w klasach polskiej szkoły. Do nauki startuje niż demograficzny, tylko znowu: pieniądze. Politykom łatwiej będzie pozbyć się nauczycieli, szkoda, że czasem tych dobrych.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(Hilton)
Wiking
jasta, do 12go roku zycia dziecko jest w stanie opanowac chinski, japonski i koreanski w mowie i pismie i nie mylic. To tak na marginesie. Niestety w polsce uczenie sie jezykow nie jest w modzie... Nigdzie sie nie dogadasz po angielsku, nawet w banku. Taki tok myslenia... politycy tez nie posluguja sie jezykami obcymi.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1371 Postów
Barbara H
(barbara67)
Maniak
jasta102 napisał:
Barbaro. Z norweskiego na angielski to sie przechodzi bez wiekszego trudu. Dlatego Polakowi duzo trudniej opanowac jezyk z calkiem innej grupy jezykowej. Nic tu nie ma wspolnego poziom i sposob nauczania. Do szkoly to dzieci chodza chetnie, gdy je tam chwala i nic nie kaza robic

Nie wiem skad masz takie doswiadczenia - oczywiscie wymagamy pracy w czasie zajec i egzekwujemy prace domowe ( mamy nawet pomoc po zajeciach lekcyjnych dla uczniow, ktorych rodzice nie moga albo nie chca im asystowac )

Poczucie obowiazku i checi uczenia sie , i nastawienie do szkoly przynosie sie z domu. Nie wszyscy rodzice stawiaja na edukacje swoich pociech. A ci ktorym na tym zalezy wspolpracuja z nami w szkole i w ten sposob na wzajem wspomagamy sie w procesie nauczania .

A dzieci chodza chetnie do szkoly bo nie sa dolowane, bite linijka, wyzywane od tumanow, moga z nauczycielka porozmawiac, powiedziec swoje zdanie bezz obawy osmieszenia sie
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(Hilton)
Wiking
I nie musza sie zwracac do nauczyciela per pani i bac sie ze urazili, lub ze spojrzeli w niewłasciwy sposob.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1564 Posty
Maniak
barbara67 napisał:
jasta102 napisał:
Barbaro. Z norweskiego na angielski to sie przechodzi bez wiekszego trudu. Dlatego Polakowi duzo trudniej opanowac jezyk z calkiem innej grupy jezykowej. Nic tu nie ma wspolnego poziom i sposob nauczania. Do szkoly to dzieci chodza chetnie, gdy je tam chwala i nic nie kaza robic

Nie wiem skad masz takie doswiadczenia - oczywiscie wymagamy pracy w czasie zajec i egzekwujemy prace domowe ( mamy nawet pomoc po zajeciach lekcyjnych dla uczniow, ktorych rodzice nie moga albo nie chca im asystowac )

Poczucie obowiazku i checi uczenia sie , i nastawienie do szkoly przynosie sie z domu. Nie wszyscy rodzice stawiaja na edukacje swoich pociech. A ci ktorym na tym zalezy wspolpracuja z nami w szkole i w ten sposob na wzajem wspomagamy sie w procesie nauczania .

A dzieci chodza chetnie do szkoly bo nie sa dolowane, bite linijka, wyzywane od tumanow, moga z nauczycielka porozmawiac, powiedziec swoje zdanie bezz obawy osmieszenia sie


   Fajnie to wygląda, ale jak wprowadzić podobne metody w polskiej szkole? Tu już wymiana polityków nie pomoże, potrzebna jest zmiana mentalności nauczycieli. Nie będzie łatwo .
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok